Lokaty znów zaczęły się opłacać? Jeden z banków oferuje niemal 10 proc.
Jak niedawno informowaliśmy, pierwszy bank w Polsce zaoferował lokatę oprocentowaną na 10 proc. Chodzi o Credit Agricole. Co prawda oferta jest obwarowana warunkami (skorzystać z niej mogą nowi klienci instytucji), ale mimo wszystko dwucyfrowy próg został przekroczony.
9 proc. w PKO BP
Jak wygląda oferta pod tym względem w największych polskich bankach? Do „dziesiątki" zbliża się w jednej z ofert PKO BP, ale w ostatniej fazie oszczędzania. Chodzi o lokatę progresywną, gdzie przyjęto założenie – im dłużej oszczędzasz, tym więcej zyskujesz. Lokata trwa 1,5 roku, a na oprocentowanie 9 proc. można liczyć między 13 a 18 miesiącem jej trwania. Wcześniej oprocentowanie jest znacznie niższe:
-
1-6 miesiąc: 3 proc.;
-
7 – 12 miesiąc: 6 proc.;
-
13 – 18 miesiąc: 9 proc.
Jeśli zerwanie lokaty nastąpi przed ukończeniem 6 miesiąca, klient otrzyma kapitał bez naliczonych odsetek. By otworzyć lokatę progresywną należy przeznaczyć w tym celu minimum 1000 zł.
Największy polski bank oferuje również „Lokatę na dzień dobry" dla – jak sugeruje sama nazwa – nowych klientów. Zakładając 3-miesiączną lokatę można zyskać 8 proc. By skorzystać z produktu trzeba wyłożyć od 10 000 zł do 2000 zł.
Mniej atrakcyjne lokaty w Pekao i Santanderze
Nieco mniejsze oprocentowanie dla nowych klientów oferuje drugi co do wielkości bank, czyli Pekao. Proponowana przez instytucję lokata negocjowana ma oprocentowanie na poziomie 7,5 proc. w skali roku. Środki (o wysokości decyduje sam klient) można ulokować na rok, bądź na trzy lub sześć miesięcy. Oferta będzie dostępna od 16 stycznia przyszłego roku.
Jeszcze mniej korzystne oprocentowanie lokat występuje w Santander Banku Polska. Decydując się na założenie produktu na rok można liczyć na 6 proc. W przypadku półrocznego oszczędzania będzie to 5 proc., zaś przy lokacie na trzy miesiące można liczyć jedynie na oprocentowanie na poziomie 4 proc. Na lokatę terminową oferowaną przez Santander Bank Polska trzeba przeznaczyć minimum 1000 zł.
Przypomnijmy, że w kwietniu br. premier Mateusz Morawiecki zwrócił się do banków o podniesienie oprocentowania lokat i depozytów. – Niech banki podniosą oprocentowanie lokat i depozytów – powiedział szef rządu, dając do zrozumienia, że jeśli rynek sam nie chce się pod tym kątem uregulować, to zostanie odgórnie uregulowany.
Banki najwyraźniej posłuchały premiera, gdyż w chwili gdy wypowiadał cytowane powyżej słowa, z lokat można było wyciągnąć nie więcej niż 4 proc.